Po raz kolejny mamy przyjemność zaprezentować Wam tutorial przygotowany przez DanKę z bloga La Cult Crafting Pot. Tym razem zdradzi nam pomysł na wykonanie klimatycznego obrazka w metodą łączenia decoupeag'u i transferu - zapraszamy!
Tutorial Transfer na Gel
z wycieczką po Lizbonie tle
Dzisiejszy pomysł na rękodzieło inspirowany jest pięknem Lizbony i wspomnieniami z wakacji. Już dawanych wakacji... Chcąc zachować sobie na pamiątkę cząstkę tego miasta i spojrzenie na Lizbonę ulicznych artystów wykonałam dwa obrazki za pomocą techniki decoupage i metody transferu.
Aby wykonać obrazek metodą transferu potrzebujecie następujące rzeczy:
- drewnianą deseczkę
- białą farbę akrylową
- gel do transferu
- lakier akrylowy/ werniks wodny
- patynę ciekłą
- szmatkę do przecierania patyny
- pędzle do farb i lakieru
- papier ścierny
- odbicie lustrzane obrazka - wydruk z drukarki laserowej
- koszulka do dokumentów lub woreczek foliowy
1. Deseczkę przecieramy (jeśli jest taka potrzeba, a zwykle jest :)) papierem ściernym. Następnie pokrywamy ją białą farbą akrylową. Czekamy do wyschnięcia.
W międzyczasie bądź wcześniej (polecam drugą opcję) przygotowujemy obrazek do transferu. Można go obrobić w programie Paint. Robimy lustrzane odbicie tj. Otwieramy plik w Paint i wybieramy opcję: Obróć, a następnie: Przerzuć w poziomie. Obrazek zapisujemy i drukujemy na drukarce laserowej.
2. Suchą powierzchnię pomalowanej deseczki lekko, ale dokładnie przecieramy papierem ściernym (drobnym np . gr. 200). Usuwamy pył. Nakładamy preparat - gel do transferu. Zarówno na deseczkę, jak i na lustrzane odbicie obrazka. Obrazek mocno doklejamy i dociskamy. Warto przyciskać przyklejany obrazek nie "gołymi palcami", ale przez woreczek foliowy, albo rękawiczki foliowe, takie jakich używa się do nakładania pieczywa w markecie:). Wówczas papier nie przyklei nam się do rąk i nie uszkodzimy wydruku.
Obrazek można przykleić na całej deseczce, albo zrobić mniejszy wydruk i pozostawić coś w rodzaju "ramki", tak jak w moim przypadku.
3. Po wyschnięciu obrazek namaczamy delikatnie wodą i zaczynamy "rolować" papier.
4. Papier usuwamy delikatnie i małymi fragmentami do momentu aż uzyskamy dobry efekt, tj. kiedy pojawi się dany motyw. Dobrze jest zmoczyć nadruk. Jeśli nadal pozostanie nieznaczna i delikatna warstewka papieru to po zalakierowaniu powinna zniknąć a barwy obrazka wyostrzyć się.
5. Po skończeniu "rolowania" papieru całość lakierujemy i czekamy do wyschnięcia. Ja dodatkowo obdrapałam nieco brzegi przetransferowanego obrazka, by wyglądał na "starszy":).
6. Jeśli chcecie by wasze obrazki nabrał nieco bardziej "antycznego" wyglądu, można dodatkowo nałożyć patynę. Ja użyłam patyny w kolorze starego złota. W tym celu nabieracie niewielką ilość patyny na bawełnianą szmatkę i przecieracie boki obrazka (lub te miejsca, które uznacie za stosowne). Najlepiej nabierać bardzo niewielkie ilości preparatu.
7. Tak poprzecierany obrazek można spokojnie ustawić w ulubionym miejscu, by przypominał nam każdego dnia o przepięknej Lizbonie. Można też dorobić zawieszkę do obrazka. I może to być jeden z gotowych elementów kupiony np. w Castoramie lub pętelkę z dratwy przykleić do tylnej części obrazka za pomocą kleju na gorąco.
I gotowe:
A! I jeszcze jedno. Wyglądają jak namalowane.. Bo.. Całość można pozostawić tak jak opisałam do punktu siódmego, albo "podkręcić" farbami. Ja podciągnęłam obrazki akrylami, tak, że widać pociągnięcie pędzla... Daje to efekt, jakby rzeczywiście były malowane i znalezione gdzieś po latach na małym lizbońskim stryszku w podupadającej kamienicy...
Tą metodą wykonałam dwa obrazki: Lizbona nocą i dniem. Samo ujęcie Lizbony to dzieło ulicznych lizbońskich artystów. Moje obrazki to częściowe kopie ich przecudnych, nieco bajkowych prac. Te prace to kwintesencja tego miasta. W sposób nietuzinkowy ujęte to co dla oka i duszy najważniejsze w tym mieście. Otóż w Lizbonie już na pierwszy rzut oka zachwyca jej wielopoziomowość, miasto można obserwować z różnych wysokości. To chodzenie to w górę to w dół sprawia niesamowitą frajdę i co rusz odsłania wyjątkową architekturę tego miasta. Nie bez kozery nazywa się Lizbonę miastem siedmiu wzgórz... ech.. cudnie tam..Ta wielopoziomowość, o której piszę, to jak same(i) widzicie to te wyglądające na obrazkach jeden zza drugiego domki. Daleko w tle wieża kościoła, podejrzewam, że kościół św. Engracji, a na samym przedzie niezwykła lizbońska atrakcja: żółty tramwaj zapewne nr 28, mający też swą historię:). Mhm.. No to do Lizbony! Zapraszam na kilka spojrzeń na Lizbonę :
I jak tu nie zachować dobie tych wspomnień...
Ciąg dalszy u mnie na blogu. Tam o tym, że plasktykom decupaż też może się spodobać, fado - nostalgia Portugalii zaklęta w śpiewie, coś o Sieście, słodkościach Lizbony i więcej zdjęć.
Zachęcam również do dyskusji na moim Blogu. Oddaję Wam swoją przestrzeń w Komentarzach. Jeśli macie jakieś uwagi, spostrzeżenia, rady, dobre lub nie dobre doświadczenia, wszystko to co Wam "transferowo "wychodziło lub nie, było ładne lub piękne lub się po prostu spartaczyło się, to koniecznie! dajcie znać. Jestem ciekawa co u Was w trawie piszczy. Jak dochodziłyście do efektów! A jeśli dodatkowo chciałybyście zamieścić jakieś zdjęcia swoich prac, również chętnie to zrobię. Możemy zrobić taką małą TRASFEROWĄ GALERIĘ.. Uczyć się od siebie i wzajemnie inspirować, a także po prostu pośmiać się ze swoich doświadczeń, czy po prostu pogadać :) Zapraszam!
Ja oczywiście znowu dziękuję Pomorze Craftuje za to, że mogę tu być i powymieniać się craftową energią! Pozdrawiam cały TEAM i wszystkich czytających!
DanKA
Praca kipi ogromną ilością ciepła - mamy nadzieję, że czujecie się zainspirowani i skorzystacie z tej ciekawej techniki! Jeśli tak - pochwalcie się nam koniecznie w komentarzach albo na naszym lub Danki fanpage'u! Zachęcamy gorąco do śledzenia jej twórczości: blog - klik,
fb - klik.
A może chcecie sami opublikować swój tutorial na naszym blogu? Piszcie śmiało na nasz e-mail (pomorzecraftuje@gmail.com) - odpowiemy na każde zgłoszenie i z chęcią udzielony Wam gościny na blogu :)