Nasze Pomorze pełne jest niezwykłych osób, które z absolutnie oryginalnych pasji potrafiły uczynić sposób na życie. Cieszę się bardzo, że w tym cyklu co miesiąc mogę Wam zaprezentować jedną z nich. Dzisiaj zapraszam Was na spotkanie z Katarzyną Humelt - znaną także jako Hekaterium, która, nie tylko w czas wakacji, z pomocą własnoręcznie, pieczołowicie wykonanych map i baśniowych przedmiotów, zaprowadzi Was w naprawdę czarodziejskie światy.
Jestem ogromnie szczęśliwa, że możemy gościć na naszym blogu Kasię i pokazać Wam, że craftowanie to tworzenie rzeczy absolutnie niezwykłych, a pojęcie rękodzieła sięgać może naprawdę daleko, aż do granic naszej wyobraźni.
Jestem ogromnie szczęśliwa, że możemy gościć na naszym blogu Kasię i pokazać Wam, że craftowanie to tworzenie rzeczy absolutnie niezwykłych, a pojęcie rękodzieła sięgać może naprawdę daleko, aż do granic naszej wyobraźni.
Hekaterium, czyli Kasia że swoją Babuszką
Jak zaczęła
się Twoja przygoda z rękodziełem?
Początek...
ginie gdzieś w bardzo odległej przeszłości. Od kiedy pamiętam zawsze lubiłam
coś zrobić po swojemu, „poprawić” - przemalować, przerobić, dokleić – by
bardziej współgrało z tym, co mi gra w duszy. W swoim otoczeniu wiecznie coś
zmieniałam – co zresztą robię do dziś. Efekty bywały... no cóż, różne :) Ale i
stąd też wzięło się to, co robię dzisiaj. Pierwszą mapę narysowałam gdzieś na
początku liceum – naprawdę dużo lat temu (no wiecie, jeszcze w zeszłym stuleciu
;) ) Złapałam słabość do map, bo mocno identyfikowałam się wówczas z pewną
postacią z książki, która uwielbiała mapy (jeśli ktoś pamięta kendera
Tasslehoffa ;) ) W tamtym czasie wpadła mi w ręce kolorowa mapa ilustrująca
Wilderland z „Hobbita”. Była ładna, efektowna i w ogóle... ale chyba
potrzebowałam czegoś... jakoś... inaczej. To była pierwsza mapa, jaką
narysowałam własnoręcznie.
Hobbit po wyprawie
Hobbit po wyprawie (zbliżenia)
Rzeczy, które
tworzysz są naprawdę niezwykłe – rysujesz przepiękne, starannie wykonane mapy
światów znanych z literatury fantasy i gier. Skąd pomysł na taką formę
twórczości?
Zapewne z
mojego własnego zainteresowania fantastyką – literaturą i grami. Od czasu
narysowania tamtej pierwszej mapy Wilderland zdarzało mi się sporadycznie coś
stworzyć, ale bardzo mało. Potem, na studiach, trochę częściej - gdy bardziej
aktywnie zaczęłam się udzielać w klubie fantastyki Grimuar. Tworzyłam głównie
dla siebie, ale czasem dla przyjaciół lub na potrzeby jakiejś gry. A rozpędu
wszystko nabrało w zeszłym roku – jakoś tak ułożyło mi się w życiu, że w końcu
wyszłam „z szuflady do ludzi”.
Przygotowujesz
mapy m.in. Śródziemia Tolkiena czy światów dobrze znanych miłośnikom gier RPG.
Czy są to Twoje główne źródła inspiracji?
Chociaż nigdy
nie przepuszczę choćby skrawkowi mapy, który znajdzie się w zasięgu moich rąk,
inspirację znajduję wszędzie wokół siebie, czasem w najmniej oczekiwanych
miejscach. Po prostu lubię obserwować świat – patrzeć i widzieć, zawsze mam
oczy otwarte. Rzeczywiście najwięcej tworzę map światów z gier i książek, ale
też rysowałam mapy lokacji rzeczywistych lub wymyślonych całkowicie przeze
mnie, plany machin i budynków. Poza tym tworzę manuskrypty jeśli, na przykład,
trafię gdzieś na interesujący tekst, a także rekwizyty i przedmioty
dekoracyjne.
Piękno i śmierć - róg jednorożca
Pióra Feniksa
Twoje mapy to
nie tylko starannie odwzorowane krainy, ale także piękna oprawa, wspaniałe
dekory, którymi ozdabiasz wszystkie swoje prace. Jak powstają te wyjątkowe
ornamenty?
No cóż, nie
każda mapa jest udekorowana – wszystko zależy od pomysłu na to, jak ma
wyglądać. Niektóre prace są rzeczywiście bogato zdobione, inne skromniejsze.
Bardzo dużo korzystam ze źródeł – by treść mapy, styl i zdobienia były spójne.
Ornamenty jak i styl liter czasem
wyszukuję, a czasem projektuję własne na podstawie wiedzy, którą zgromadziłam.
Szkicuję, rysuję „na brudno”, wypróbowuję kolorystykę, komponuję z pozostałą
treścią mapy.
Westeros - Stark
Bardzo ciekawi
mnie jak powstają Twoje mapy… co dzieje się od pojawienia się pomysłu do
momentu, kiedy mapa jest już gotowa. Czy możesz zdradzić nam trochę na ten
temat? Jak długo powstaje jedna mapa?
Czas potrzebny
na stworzenie mapy jest bardzo różny. Czasem rysuję kolejny egzemplarz tej
samej mapy – to jest oczywiście najłatwiejsze i praca zabiera zwykle od
półtorej do dwóch tygodni. Ale jeśli tworzę nową mapę... oj, czas rozciąga się
w miesiące. Mapa to nie tylko rysunek. Najwięcej czasu zajmuje szukanie
informacji w źródłach. Na pozostałą część składa się farbowanie, pisanie i
rysowanie, klejenie, obszywanie.
Chyba czasem
gubi mnie mój perfekcjonizm i mania na punkcie realizmu – zawsze chcę stworzyć
mapę, która sprawia wrażenie autentycznego przedmiotu a nie ilustracji. A to
pochłania mnóstwo czasu.
Zanim taką
mapę stworzę zastanawiam się, w jakim powinna być stylu, co przedstawiać i co
opowiadać. Jaki styl liter wybrać? Jaki
język? Czy ma odzwierciedlać wiernie jakąś mapę z rzeczywistego okresu
historycznego i miejsca czy mam zupełną dowolność? Czy ma sprawiać wrażenie
prymitywne czy kunsztowne? Czy ma zawierać ilustracje opowiadające coś o
miejscu, które przedstawia czy tylko techniczne szczegóły? Czy ma budzić
skojarzenia z Celtami, średniowiecznymi manuskryptami czy bogactwem Bizancjum?
Z zimowym chłodem czy gorącem pustynnych piasków? Czy ma być po prostu dawną
mapą czy mapą zniszczoną – naddartą, przemoczoną, nadpaloną, ze śladami brudu i
krwi opowiadającymi zawiłe jej losy? A może powinny się tam znajdować dopiski,
zmiany i uaktualnienia nanoszone przez kolejnych właścicieli?
Potem zasiadam
do książek, których na szczęście gromadzę coraz więcej, i internetu i szukam,
szukam, szukam. Uczę się kolejnego stylu kaligrafii, przyglądam się ornamentom z
danego regionu i okresu historycznego, czytam informacje o znaczeniu symboli,
zasadach tworzenia map i tekstów w takim-a-takim okresie... Wyszukuję
ciekawostki historyczne, autentyczne historie albo czytam i uzupełniam
informacje o świecie danej gry lub książki. I powoli zaczynam rysować... Czasem
odrzucam pierwszą, drugą częściowo stworzoną mapę, by zasiąść od początku do
pracy.
Obszywanie to
jedyny moment, przy którym od jakiegoś czasu mam pomoc. Otóż w pewnym momencie
moja babcia, z którą mieszkam, zapytała mnie, czy może pomóc mi przy obszywaniu
tych moich map? Bo ona to kiedyś bardzo lubiła robótki ręczne... Mnie się
wydawało, że to za trudne, żmudne i skomplikowane dla 90-letniej staruszki. Ale
w końcu uległam. Okazało się, że Babuszka tak się wciągnęła, że obszywa mapy
szybciej niż ja jestem w stanie rysować i codziennie przychodzi się pytać, czy
już mam dla niej kolejną mapę i kiedy będzie następna? :) A więc w tej chwili
nawet nie mam okazji siąść do obszywania i należy uznać, że Hekaterium to tej
chwili dwoje twórców :)
Kicia - drugi pomocnik
A jak wygląda
Twój warsztat? Czy są narzędzia, materiały lub inne rzeczy, bez których nie
wyobrażasz sobie pracy?
Na pewno
niezbędna jest pomysłowość i trochę zmysłu technicznego – uwielbiam
przemyśliwać, jak osiągnąć taki właśnie efekt, jaki bym chciała na danej pracy.
Wiele da się zrobić prawie nic nie mając i mocno prymitywnymi metodami, gdy tak
wspominam swoje pierwsze prace – ołówek, jedno pióro i takie mazidło, jakie
miałam pod ręką. Jednak dobre narzędzia
i materiały mają wpływ na efekt końcowy. Więc dzisiaj niezbędne mi są pióra o
różnych stalówkach i różnokolorowe tusze, odpowiedni papier, tkanina i
przestrzeń, na której można farbować i kleić wielkoformatowe prace. Reszta to
dodatki, które usprawniają lub uprzyjemniają pracę albo dają więcej pola do
zabawy i realizacji bardziej wymyślnych koncepcji.
Warhammer - Kislev
Warhammer - Erengrad
Tworzenie map
jest dla Ciebie nie tylko hobby, ale od jakiegoś czasu rownież sposobem na
życie. Przygotowujesz m.in. mapy na specjalne zamówienia. Można je zamówić, np.
kontaktując się z Tobą mailowo. Jakie było najdziwniejsze lub najciekawsze
zamówienie, które zrealizowałaś?
Na pewno
pierwsze, co przychodzi mi do głowy przy pytaniu o najdziwniejsze zamówienie to
mapa „przemoczona, jak przez śnieg... zapach sosen...” Że jak? Zapach sosen??
Ale, jak to się mówi... „nasz klejent – nasz pan”... ;) W każdym razie udało mi
się z tymi sosnami, chociaż wymagało to trochę eksperymentów. Babuszka
zachodziła do mnie do pokoju i pytała, co tak cuchnie. Jakie – cuchnie?? To
sosenki, babciu! :)
Tczew - plan miasta z miniaturami
Twoje mapy to
prawdziwe dzieła sztuki. Czy są miejsca lub wydarzenia, na których można
podziwiać je na żywo?
Oj, dziękuję
:) Jeśli mówimy o wystawach, to nic takiego nie organizuję. Kilka razy do
roku jeżdżę na konwenty, czyli takie
zjazdy miłośników fantastyki, na których rozstawiam swoje stoisko. Teraz w
sierpniu wybieram się na Polcon, a jesienią prawdopodobnie na Falkon.
Wilderland
Mapa Throra (zbliżenie)
Zdradź nam
jeszcze trochę o sobie... Co robisz w wolnym czasie? Co najlepiej Cię
relaksuje? Jakie są Twoje inne zainteresowania poza rysowaniem map?
Chyba łatwiej
byłoby mi odpowiedzieć na pytanie - czego nie robię, bo pociąga mnie mnóstwo
rzeczy. Mam taki swój osobisty pół-żart: żałuję, że nie jestem wampirem, bo
ludzkie życie jest za krótkie na wszystko, co chciałabym zrobić, zrealizować,
nauczyć się, przeczytać i stworzyć.
W ostatnim
czasie jednak bardzo pochłania mnie pracownia. Jeśli chcę odpocząć od rysowania
map, realizuję pomysły na inne ciekawe przedmioty – tworzę rekwizyty albo
przedmioty dekoracyjne, większość w zakresie fantastyki. A gdy zapragnę
pogimnastykować się trochę, idę do ogródka i zabieram za odnawianie lub
przerabianie starych mebli – wysiłek przy szorowaniu, szlifowaniu, naprawianiu
i malowaniu działa bardzo relaksująco po godzinach spędzonych przy biurku :)
Poza tym uwielbiam czytać, czytam kilka książek na raz i zakochana jestem w
audiobookach, które umożliwiają mi „czytanie” książek w trakcie pracy. A jak
tylko uszczknę chwilkę zupełnie wolną, chwytam się tysiąca rzeczy i staram się
nie przepuszczać okazji: czy to strzelanie z łuku czy broni ostrej, warsztaty
głagolicy, jazda konna czy nauka nowego języka. Uszkodzone kolano uniemożliwiło
mi w tej chwili taniec, którym zajmowałam się większość życia, ale staram się
chwytać jakichś sportów - ostatnio wypróbowuję boks :) Zajmuję się fotografią,
spaceruję, spotykam się z przyjaciółmi, gram w RPG lub gry komputerowe,
karciane, planszowe. Bardzo lubię też chwile, kiedy mogę w kawiarni przy
stoliku i czymś smacznym zasiąść z książką. Ojejku, wszystko mnie ciekawi i
wszystko bym chciała robić.
Dziękuję ogromnie Kasi, że znalazła czas i odpowiedziała na kilka moich mniej lub bardziej wścibskich pytań ;) Mam nadzieję, że tak jak mnie urzekła Was twórczość Hekaterium.
Nasz sierpniowy Gość powróci oczywiście że swoim wyzwaniem - naprawdę oryginalnymi wytycznymi i cudnym upominkiem dla zwycięzcy. Wyglądajcie więc go z niecierpliwością :)
Dziękuję ogromnie Kasi, że znalazła czas i odpowiedziała na kilka moich mniej lub bardziej wścibskich pytań ;) Mam nadzieję, że tak jak mnie urzekła Was twórczość Hekaterium.
Jeśli macie ochotę dowiedzieć się więcej o pracach Kasi, odwiedźcie koniecznie Jej stronę internetową ---> klik, klik
Hekaterium znajdziecie też na Facebooku ---> klik, klik
A jeśli macie ochotę zakupić któryś z przedmiotów stworzonych przez Kasię, zajrzyjcie do Jej sklepu na Etsy ---> klik, klik
Indywidualne zamówienia możecie też składać kontaktując się bezpośrednio z Kasią ---> klik, klik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękujemy, że jesteś z nami :) - DT PC