Wiecie, że Ustronny Babiniec - fantastyczna, kreatywna pracownia nad samym morzem obchodzi swoje 5 urodziny? Więcej na ten temat znajdziecie w tym artykule --> klik, klik
A dzisiaj mamy ogromną przyjemność gościć u siebie Natkę, która jest sprawczynią całego babińcowego zamieszania. Natalia opowie nam trochę o sobie, trochę o Babińcu i trochę o swoich innych projektach. Zapraszam serdecznie do lektury, bo wywiad jest naprawdę interesujący :)
Kiedy i jak zaczęła się Twoja przygoda z rękodziełem?
Wydaje mi się, że tworzę a raczej kombinuję jak tylko się da
… od zawsze. Pochodzę z rodziny artystycznej po linii mamy, dlatego też mało
jaka technika jest mi nowa czy też zupełnie obca. Chęć poznawania świata, ludzi
i miejsc „zmusiła mnie” do twórczej wędrówki po kraju i świecie – dzięki tym
podróżom uzupełniam swoje wewnętrzne potrzeby w zakresie rękodzieła. Od kiedy pamiętam mama kojarzy mi się z maszyną do szycia.
Dziś robi na zamówienie przepiękne lalki, myszki i zające. Ja, osobiście
dopiero od niedawna stawiam pierwsze kroki w tej nierównej dla mnie walce :) To ona nauczyła mnie
wraz ze swoim bratem malować. Zarazili mnie pasją tworzenia od najmłodszych
lat. W rysunku stworzyłam własną technikę graficzną i w niej lubię przesiadywać
godzinami. Wystarczy mi czarna akwarela, czarny tusz, (czasem stemple) i
cienkopis. W ślad moich matek czasem piszę do szuflady, bo i to jest ręki
dziełem :) Z
kolei po prababci mam zamiłowania do modowego recyklingu a po babci super moc do
bycia w kilku miejscach na raz. Babcia była też artystką cyrkową… no cóż … na
linie do dziś skakać nie potrafię :) Artystką zostałam w wieku 3 lat. Już taką na poważnie, gdy z dziecięcą mocą
wyrwałam babci z ogródka bratka i powiedziałam „pacz, tu mieszka sonko (słonko)”. Babcia rzekła „artystka, artystka, artystka”. Chciał nie chciał,
tak było i tak rośnie legenda rodzinna ;)
Tworzysz w wielu technikach… które z nich są Ci jednak
najbliższe?
„Mixmedia artis” tak nazwałam mój bałagan na stole gdzie jest
dosłownie wszystko. Tzn. tych stołów jest czasem pięć na raz. Wszystko ze sobą
mieszam jak tylko się da. Rąk czasem nie mogę domyć przez kilka dni. Twórcze
ADHD i potrzeba żywienia się kolorami takimi jak turkus czy fuksja dają mi znać
kiedy mam dobry humor – zazwyczaj są to miesiące ciepłe. Biel i krem jesienią.
Wtedy idą w ruch dynie i albumy. Zimą retro i prosty vintage … Popołudniami,
będąc sam na sam z telefonem tworzę co
róż nowy cover art collage ze zdjęć portretowych swoich albo zapożyczonych ze
stron przyjaciół dla których je przerabiam. Niedługo zacznę je transferować, oj
będzie się działo :) … a obecnie? Statuetki kobiet… przede
wszystkim :)
Jak wygląda Twój warsztat pracy? Czego nie może w nim
zabraknąć?
…o matko. Mój warsztat pracy to mój pokój, pracownia, schodyyyy
schodyyy schodyyy… Wydaje mi się, że… nie, nie wydaje mi się. Ten kto widział
to wie. Nasz dom to jedna wielka pracownia. Nawet kuchnia, salon i inne
pomieszczenia J
Wszędzie tasiemki, guziki, kolorowe papiery, lalki, zające… Myślę, że
odnajduję się całkiem sprawnie w tych gałgankach, pudełkach i koszyczkach.
Szkoda tylko, że tak szybko się bałagani to wszystko. Samo oczywiście.
Z pasji do rękodzieła Twojej i Twojej mamy powstał Ustronny
Babiniec. Skąd zrodził się pomysł na połączenie wypoczynku nad morzem z
warsztatami z rękodzieła?
Hmmm … wersji wydarzeń jest kilka i każda jest prawdziwa.
Kiedy pięć lat temu mama złamała nogę nasz dom zamienił się w babiniec.
Przychodziły do nas jej koleżanki i by uciszyć jej cierpienie tworzyły wspólnie
i plotkowały do późnych godzin wieczornych. Więc był już babiniec i rękodzieło.
Przy okazji tworzymy od zawsze i widzieli to nasi wczasowicze. Nasz dom to
pensjonat. To wszystko nałożyło się w jednym czasie kiedy miałyśmy ochotę
ruszyć w Polskę na babski wypoczynek i nic nie znalazłyśmy … i tak oto same
stworzyłyśmy takie miejsce do którego zapraszamy kobiety i wspólnie z nimi
tworzymy. A skąd „ustronny”? Bo na uboczu, z dala od miejskiego hałasu.
mama i anioły dla Kiwanisu - uwielbiamy wspierać akcje charytatwne
Oferta Babińca jest bardzo szeroka. Czego można nauczyć się
na babińcowych warsztatach?
Oj … chyba już prawie wszystkiego. Prawie, bo na wszystko
inne przyjdzie czas. Dajemy sobie kolejne 5 lat na ogarnięcie kolejnych pasji :) A miał być tylko
decoupage i filcowanie … tegoroczne
turnusy noszą nazwę „Urodzinowe laboratorium babińcowe” – nie bez przyczyny.
Mieszamy już wszystko! Po co się rozdrabniać.
Do kogo skierowana jest oferta Babińca? Czy osoby niezajmujące
się na co dzień rękodziełem też mogą brać udział w warsztatach?
Tak! Dosłownie każdy kto ma ochotę! Nie ma słowa „nie umiem” jest „jeszcze nie umiem”.
Tak! Dosłownie każdy kto ma ochotę! Nie ma słowa „nie umiem” jest „jeszcze nie umiem”.
Ustronny Babiniec to nie tylko Ty, ale także inne kreatywne
osoby. Opowiedz nam trochę o nich ;)
Ustronny Babiniec to ja i moja mama … plus mój tata odpowiedzialny za jedzonko i wszystkie inne uciechy dla podniebienia. Mama uczy filcowania, akwareli, szycia, haftów. Ja ogarniam resztę :)
Ustronny Babiniec to ja i moja mama … plus mój tata odpowiedzialny za jedzonko i wszystkie inne uciechy dla podniebienia. Mama uczy filcowania, akwareli, szycia, haftów. Ja ogarniam resztę :)
Babiniec obchodzi właśnie piąte urodziny. Czego z tej okazji
możemy Wam życzyć?
Zdrowia przede wszystkim i mojego ulubionego zwrotu „ jest
komplet”. Obecnie dorabiamy terminy na kolejne turnusy… takie jest
zapotrzebowanie na babskie spotkania. I fajnie! Już nie mogę doczekać się
kolejnego weekendu :) Dziewczyny wracają, czasem dwa razy do roku. To miłe. Nawiązują się przyjaźnie
– to w tym całym zamieszaniu jest najcenniejsze! Właśnie jesteśmy po lipcowym
turnusie, było fantastycznie. Weekendy to za mało. Za rok ponownie będą pobyty
tygodniowe…
Twoim najnowszym projektem jest Akademia Smaku i Rękodzieła
PASYONATCA. Opowiedz nam o niej trochę więcej…
Akademia powstała na kilka dni przed moim odejściem ( po 5-ciu latach pracy) z ustrońskiego domu kultury. Robię to samo co w domu kultury i mam swoich uczniów… z tą różnicą, że u siebie to u siebie :) Jest full materiałów, pomysłów i mega pozytywna energia. Wszyscy czują się jak w domu. Zawsze coś podjadamy, uczymy się i przede wszystkim bawimy. Akademia zrobiła się takim twórczym klubem popołudniowym. Dzieci, młodzież i dorośli mają swoje dni i godziny. Abonament kosztuje 100 zł za miesiąc (4 wejścia, raz w tygodniu). Organizujemy też warsztaty indywidualne na miejscu, wyjazdowe i co tylko kto sobie wymarzy. Mamy za sobą kreatywne urodzinki i organizację małych babskich spotkań.
Akademia powstała na kilka dni przed moim odejściem ( po 5-ciu latach pracy) z ustrońskiego domu kultury. Robię to samo co w domu kultury i mam swoich uczniów… z tą różnicą, że u siebie to u siebie :) Jest full materiałów, pomysłów i mega pozytywna energia. Wszyscy czują się jak w domu. Zawsze coś podjadamy, uczymy się i przede wszystkim bawimy. Akademia zrobiła się takim twórczym klubem popołudniowym. Dzieci, młodzież i dorośli mają swoje dni i godziny. Abonament kosztuje 100 zł za miesiąc (4 wejścia, raz w tygodniu). Organizujemy też warsztaty indywidualne na miejscu, wyjazdowe i co tylko kto sobie wymarzy. Mamy za sobą kreatywne urodzinki i organizację małych babskich spotkań.
Opowiedz nam jeszcze trochę o sobie. Co robisz w wolnych
chwilach, jak lubisz spędzać czas, co najlepiej Cię relaksuje?
No cóż … nie ukrywam, że od kwietnia ( gdy jestem na swoim) każdy dzień to weekend …a że mój chłopak ma na nazwisko Piątek to akurat ten dzień tygodnia relaksuje mnie najbardziej :) To on odrywa mnie od wiecznego wąchania tych wszystkich klejów, farb i utwardzaczy. Oj czasem kręci się w głowie aż za bardzo … Zabiera mnie na dłuuuuuugie spacery brzegiem morza i rybkę w przystani :) W wolnych chwilach bawię się w panią z tivi,… od ponad roku nagrywam w naszej pracowni program hobbystyczny dla Telewizji Kablowej Kołobrzeg pt. „Pracownia hobbystyczna Zrób To Sam”. To daje mi dużo frajdy, uwielbiam dzielić się swoją pasją! Jestem szczęśliwa bo moja pasja stała się moją „pracą” 24h na dobę...
No cóż … nie ukrywam, że od kwietnia ( gdy jestem na swoim) każdy dzień to weekend …a że mój chłopak ma na nazwisko Piątek to akurat ten dzień tygodnia relaksuje mnie najbardziej :) To on odrywa mnie od wiecznego wąchania tych wszystkich klejów, farb i utwardzaczy. Oj czasem kręci się w głowie aż za bardzo … Zabiera mnie na dłuuuuuugie spacery brzegiem morza i rybkę w przystani :) W wolnych chwilach bawię się w panią z tivi,… od ponad roku nagrywam w naszej pracowni program hobbystyczny dla Telewizji Kablowej Kołobrzeg pt. „Pracownia hobbystyczna Zrób To Sam”. To daje mi dużo frajdy, uwielbiam dzielić się swoją pasją! Jestem szczęśliwa bo moja pasja stała się moją „pracą” 24h na dobę...
Dziękuję ogromnie Natce, że zgodziła się zostać Gościem naszego bloga i że mogliśmy poznać trochę bliżej Ją, Jej rodzinę i kreatywne miejsce, w którym ma szczęście mieszkać i którym dzieli się z innymi w tak fantastyczny sposób.
Jeśli chcecie dowiedzieć się jeszcze więcej o Ustronnym Babińcu, odsyłam Was na ich stronę internetową ---> klik, klik
Znajdziecie tam wiele interesujących informacji, zwłaszcza tych dotyczących kolejnych kreatywnych turnusów.
Polubcie też Babiniec na Facebooku ---> klik, klik
Warto być na bieżąco z wydarzeniami w tym miejscu ;)
A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o Akademii Smaku i Rękodzieła PASYONATCA, klikajcie tutaj ---> klik, klik
Jak każdy z naszych Gości, Natka powróci niedługo ze swoim wyzwaniem... a nagroda... nagroda jest totalnie fantastyczna, więc tej edycji zabawy nie możecie przegapić :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękujemy, że jesteś z nami :) - DT PC