Strony

wtorek, 7 lipca 2015

PKP... Natka z Ustronnego Babińca

Wiecie, że Ustronny Babiniec - fantastyczna, kreatywna pracownia nad samym morzem obchodzi swoje 5 urodziny? Więcej na ten temat znajdziecie w tym artykule --> klik, klik

A dzisiaj mamy ogromną przyjemność gościć u siebie Natkę, która jest sprawczynią całego babińcowego zamieszania. Natalia opowie nam trochę o sobie, trochę o Babińcu i trochę o swoich innych projektach. Zapraszam serdecznie do lektury, bo wywiad jest naprawdę interesujący :)



Kiedy i jak zaczęła się Twoja przygoda z rękodziełem?

Wydaje mi się, że tworzę a raczej kombinuję jak tylko się da … od zawsze. Pochodzę z rodziny artystycznej po linii mamy, dlatego też mało jaka technika jest mi nowa czy też zupełnie obca. Chęć poznawania świata, ludzi i miejsc „zmusiła mnie” do twórczej wędrówki po kraju i świecie – dzięki tym podróżom uzupełniam swoje wewnętrzne potrzeby w zakresie rękodzieła. Od kiedy pamiętam mama kojarzy mi się z maszyną do szycia. Dziś robi na zamówienie przepiękne lalki, myszki i zające. Ja, osobiście dopiero od niedawna stawiam pierwsze kroki w tej nierównej dla mnie walce :) To ona nauczyła mnie wraz ze swoim bratem malować. Zarazili mnie pasją tworzenia od najmłodszych lat. W rysunku stworzyłam własną technikę graficzną i w niej lubię przesiadywać godzinami. Wystarczy mi czarna akwarela, czarny tusz, (czasem stemple) i cienkopis. W ślad moich matek czasem piszę do szuflady, bo i to jest ręki dziełem :) Z kolei po prababci mam zamiłowania do modowego recyklingu a po babci super moc do bycia w kilku miejscach na raz. Babcia była też artystką cyrkową… no cóż … na linie do dziś skakać nie potrafię :) Artystką zostałam w wieku 3 lat. Już taką na poważnie, gdy z dziecięcą mocą wyrwałam babci z ogródka bratka i powiedziałam „pacz, tu mieszka sonko (słonko)”. Babcia rzekła „artystka, artystka, artystka”. Chciał nie chciał, tak było i tak rośnie legenda rodzinna ;)




Tworzysz w wielu technikach… które z nich są Ci jednak najbliższe? 

„Mixmedia artis” tak nazwałam mój bałagan na stole gdzie jest dosłownie wszystko. Tzn. tych stołów jest czasem pięć na raz. Wszystko ze sobą mieszam jak tylko się da. Rąk czasem nie mogę domyć przez kilka dni. Twórcze ADHD i potrzeba żywienia się kolorami takimi jak turkus czy fuksja dają mi znać kiedy mam dobry humor – zazwyczaj są to miesiące ciepłe. Biel i krem jesienią. Wtedy idą w ruch dynie i albumy. Zimą retro i prosty vintage … Popołudniami, będąc sam na sam z telefonem tworzę  co róż nowy cover art collage ze zdjęć portretowych swoich albo zapożyczonych ze stron przyjaciół dla których je przerabiam. Niedługo zacznę je transferować, oj będzie się działo :)  … a obecnie? Statuetki kobiet… przede wszystkim :)


Jak wygląda Twój warsztat pracy? Czego nie może w nim zabraknąć? 

…o matko. Mój warsztat pracy to mój pokój, pracownia, schodyyyy schodyyy schodyyy… Wydaje mi się, że… nie, nie wydaje mi się. Ten kto widział to wie. Nasz dom to jedna wielka pracownia. Nawet kuchnia, salon i inne pomieszczenia J Wszędzie tasiemki, guziki, kolorowe papiery, lalki, zające… Myślę, że odnajduję się całkiem sprawnie w tych gałgankach, pudełkach i koszyczkach. Szkoda tylko, że tak szybko się bałagani to wszystko. Samo oczywiście.




Z pasji do rękodzieła Twojej i Twojej mamy powstał Ustronny Babiniec. Skąd zrodził się pomysł na połączenie wypoczynku nad morzem z warsztatami z rękodzieła?

Hmmm … wersji wydarzeń jest kilka i każda jest prawdziwa. Kiedy pięć lat temu mama złamała nogę nasz dom zamienił się w babiniec. Przychodziły do nas jej koleżanki i by uciszyć jej cierpienie tworzyły wspólnie i plotkowały do późnych godzin wieczornych. Więc był już babiniec i rękodzieło. Przy okazji tworzymy od zawsze i widzieli to nasi wczasowicze. Nasz dom to pensjonat. To wszystko nałożyło się w jednym czasie kiedy miałyśmy ochotę ruszyć w Polskę na babski wypoczynek i nic nie znalazłyśmy … i tak oto same stworzyłyśmy takie miejsce do którego zapraszamy kobiety i wspólnie z nimi tworzymy. A skąd „ustronny”? Bo na uboczu, z dala od miejskiego hałasu.

mama i anioły dla Kiwanisu - uwielbiamy wspierać akcje charytatwne



Oferta Babińca jest bardzo szeroka. Czego można nauczyć się na babińcowych warsztatach?

Oj … chyba już prawie wszystkiego. Prawie, bo na wszystko inne przyjdzie czas. Dajemy sobie kolejne 5 lat na ogarnięcie kolejnych pasji :) A miał być tylko decoupage i filcowanie  … tegoroczne turnusy noszą nazwę „Urodzinowe laboratorium babińcowe” – nie bez przyczyny. Mieszamy już wszystko! Po co się rozdrabniać.

Do kogo skierowana jest oferta Babińca? Czy osoby niezajmujące się na co dzień rękodziełem też mogą brać udział w warsztatach?

Tak! Dosłownie każdy kto ma ochotę! Nie ma słowa „nie umiem” jest „jeszcze nie umiem”.




Ustronny Babiniec to nie tylko Ty, ale także inne kreatywne osoby. Opowiedz nam trochę o nich ;)

Ustronny Babiniec to ja i moja mama … plus mój tata odpowiedzialny za jedzonko i wszystkie inne uciechy dla podniebienia. Mama uczy filcowania, akwareli, szycia, haftów. Ja ogarniam resztę :)



Babiniec obchodzi właśnie piąte urodziny. Czego z tej okazji możemy Wam życzyć?

Zdrowia przede wszystkim i mojego ulubionego zwrotu „ jest komplet”. Obecnie dorabiamy terminy na kolejne turnusy… takie jest zapotrzebowanie na babskie spotkania. I fajnie! Już nie mogę doczekać się kolejnego weekendu :) Dziewczyny wracają, czasem dwa razy do roku. To miłe. Nawiązują się przyjaźnie – to w tym całym zamieszaniu jest najcenniejsze! Właśnie jesteśmy po lipcowym turnusie, było fantastycznie. Weekendy to za mało. Za rok ponownie będą pobyty tygodniowe…



Twoim najnowszym projektem jest Akademia Smaku i Rękodzieła PASYONATCA. Opowiedz nam o niej trochę więcej…

Akademia powstała na kilka dni przed moim odejściem ( po 5-ciu latach pracy) z ustrońskiego domu kultury. Robię to samo co w domu kultury i mam swoich uczniów… z tą różnicą, że u siebie to u siebie :) Jest full materiałów, pomysłów i mega pozytywna energia. Wszyscy czują się jak w domu. Zawsze coś podjadamy, uczymy się i przede wszystkim bawimy. Akademia zrobiła się takim twórczym klubem popołudniowym. Dzieci, młodzież i dorośli mają swoje dni i godziny. Abonament kosztuje 100 zł za miesiąc (4 wejścia, raz w tygodniu). Organizujemy też warsztaty indywidualne na miejscu, wyjazdowe i co tylko kto sobie wymarzy. Mamy za sobą kreatywne urodzinki i organizację małych babskich spotkań.



Opowiedz nam jeszcze trochę o sobie. Co robisz w wolnych chwilach, jak lubisz spędzać czas, co najlepiej Cię relaksuje?

No cóż … nie ukrywam, że od kwietnia ( gdy jestem na swoim) każdy dzień to weekend …a że mój chłopak ma na nazwisko Piątek to akurat ten dzień tygodnia relaksuje mnie najbardziej :) To on odrywa mnie od wiecznego wąchania tych wszystkich klejów, farb i utwardzaczy. Oj czasem kręci się w głowie aż za bardzo … Zabiera mnie na dłuuuuuugie spacery brzegiem morza i rybkę w przystani :) W wolnych chwilach bawię się w panią z tivi,… od ponad roku nagrywam w naszej pracowni program hobbystyczny dla Telewizji Kablowej Kołobrzeg pt. „Pracownia hobbystyczna Zrób To Sam”. To daje mi dużo frajdy, uwielbiam dzielić się swoją pasją! Jestem szczęśliwa bo moja pasja stała się moją „pracą” 24h na dobę...


Dziękuję ogromnie Natce, że zgodziła się zostać Gościem naszego bloga i że mogliśmy poznać trochę bliżej Ją, Jej rodzinę i kreatywne miejsce, w którym ma szczęście mieszkać i którym dzieli się z innymi w tak fantastyczny sposób.



Jeśli chcecie dowiedzieć się jeszcze więcej o Ustronnym Babińcu, odsyłam Was na ich stronę internetową ---> klik, klik
Znajdziecie tam wiele interesujących informacji, zwłaszcza tych dotyczących kolejnych kreatywnych turnusów.
Polubcie też Babiniec na Facebooku ---> klik, klik
Warto być na bieżąco z wydarzeniami w tym miejscu ;)
A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o Akademii Smaku i Rękodzieła PASYONATCA, klikajcie tutaj ---> klik, klik

Jak każdy z naszych Gości, Natka powróci niedługo ze swoim wyzwaniem... a nagroda... nagroda jest totalnie fantastyczna, więc tej edycji zabawy nie możecie przegapić :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękujemy, że jesteś z nami :) - DT PC